Witajcie

spełniam się tutaj i tutaj ale jak by była okazja połączyć te dwa światy to świetnie
 
Last edited:
BDSM to szerokie pojęcie, od prawie "waniliowego" klimatu z pikantniejszymi ozdobnikami, po zabawy ekstremalne.
W połączeniu z animalem dobrze smakują elementy petplay czy dominacja/uległość, ubezwłasnowolnienie. Natomiast z najwyższą niechęcią łączylbym z nim klimaty sado/maso wobec zwierzęcia, wobec człowieka już bez oporów, a nawet z satysfakcją.
 
BDSM ze zwierzętami? No zastanówmy się dlaczego wiązanie zwierząt nie jest zbyt dobrym pomysłem
Powyżej wyraźnie określono że wobec zwierząt to zły pomysł. Kolejny etap wymaganie wobec uległej aktywności z pupilem, wydaje się dość naturalny zwłaszcza jak ktoś lubi wymuszenie, jest sadystą to kierowanie uległej by dawała się wylizac psu, by miała orgazm przy lizaniu czy wreszcie dała się pokryć jest dla dominującego naturalną czynnością. To wszystko oczywiście duży skrót bo dużo więcej za tym stoi po obu stronach zarówno uległej jak i dominującej. W moim wypadku duża rolę odgrywa ból sutek uległej, wcześniejsze zadanie odpowiedniej porcji bólu fizycznego by mogła osiągnąć satysfakcję. Spełnienie się pupila, uległej i dominujacego to jest najważniejsze tak na koniec, mimo bycia dominującym należy patrzeć jednak na całość, nie tylko własną przyjemność.
 
Wbrew pozorom jeśli mówimy o BDSM, to nie opiera się ono na "ostrym seksie z elementami przemocy", ale na mniej lub bardziej sformalizowanej "umowie" między zaangażowanymi stronami. Najbardziej typowe to SSC (safe, sane, consensual), TPE (total power exchange) czy RACK (risk-accepted consensual kink). Są też inne, ale te przywołane wyżej, to główne i najczęściej stosowane układy w relacjach BDSM.
I żaden z nich nie ma żadnego, najmniejszego odniesienia w relachach ze zwierzętami.
Zatem nie ma co sobie pochlebiać, że jest się w Animal BDSM, tylko jasno sobie powiedzieć, że to układ pasożytniczy.
 
Wbrew pozorom jeśli mówimy o BDSM, to nie opiera się ono na "ostrym seksie z elementami przemocy", ale na mniej lub bardziej sformalizowanej "umowie" między zaangażowanymi stronami. Najbardziej typowe to SSC (safe, sane, consensual), TPE (total power exchange) czy RACK (risk-accepted consensual kink). Są też inne, ale te przywołane wyżej, to główne i najczęściej stosowane układy w relacjach BDSM.
I żaden z nich nie ma żadnego, najmniejszego odniesienia w relachach ze zwierzętami.
Zatem nie ma co sobie pochlebiać, że jest się w Animal BDSM, tylko jasno sobie powiedzieć, że to układ pasożytniczy.
A kto pasożytuje na kim wg Twojej opinii?
 
Serio? ;) Naprawdę nie widzisz dysproporcji decyzyjności i sprawczości w takim "ukladzie"? Czy to tylko z Twojej strony taka forma kokieterii? Jasne że

Serio? ;) Naprawdę nie widzisz dysproporcji decyzyjności i sprawczości w takim "ukladzie"? Czy to tylko z Twojej strony taka forma kokieterii? ;)
Lubie dyskutować co poradzić... 😉 A tak serio nie ma dla mnie czegoś takiego jak Animal bdsm. Taki układ może być tylko z innym człowiekiem, a zwierzę jedynie dodatkiem, urozmaiceniem tematu bdsm. Dlatego o to pasożytowanie dopytywałem... A sam sadyzm wobec zwierząt wiązałbym już raczej z innymi odchyleniami socjopaci np
 
Back
Top