Jak to u was się zaczeło :)?

HuskyPL

Tourist
Witam,
Zauważyłem, że na polskim zooville nie ma tego tematu więc postanowiłem go poruszyć.

Główne meritum będzie opierało się na moich-waszych, czyichś opowieściach skąd się wzięło zainteresowanie tematem zoofilii.
Zachęcam do podzielenia się uwagami na ten temat.
Opowiadajcie jak to u was się zaczęło, kiedy stwierdziliście, że to sexy/intrygujące/podniecające, że ogólnie może to być coś naprawdę fajnego :)

Z mojej strony powiem, że zaczęło się to od filmiku w który nie byłem w stanie uwierzyć, że kobieta może to zrobić z psem.
Zagłębiłem się w temat i stwierdziłem, że to jednak jest możliwe, ale społecznie nieakceptowalne bądź tzw. tabu.
Nie ukrywam, że o takich skłonnościach powiedziałem niewielu osobom, ponieważ przy "lekkim" poruszeniu tego tematu już wyczuwało się odrazę osób, którym to mówiłem, bądź co bądź starałem się wyjaśnić itp.

Jeżeli chodzi o moje doświadczenie to były to dwie suczki, jedna boxer a druga husky :)
Trzecia to mieszanka więc ciężko określić jaka to rasa :)

A jak było u was?

Zachęcam do zwierzenia się - co za ironiczne słowo :), oraz miłą i kulturalną debatę na temat za i przeciw, oraz to czy staraliście się wytłumaczyć ten temat swoim znajomym :)

Pozdrawiam.
 
Nie wiem, czy to będzie tutaj typowe, czy nie, ale mnie nie kręcą zwierzęta jako takie. Co więcej, zasadniczo mam duże wątpliwości natury etycznej dotyczące seksu ludzkich mężczyzn z sukami / klaczami - ponieważ nie ma pewności, czy zwierzę chce współżyć z człowiekiem i za bardzo trąci mi to gwałtem, a znęcanie się nad zwierzętami budzi mój sprzeciw.
Oglądam z zainteresowaniem filmy, na których kobiety uprawiają seks z psami, ale przy założeniu, że zwierzak jest wyraźnie chętny - aktywny, entuzjastyczny, podniecony. Ale najważniejsze w tych filmach są dla mnie same kobiety i ich doznania - oglądanie ich podniecenia, tego jak dają się ponieść zwierzęcemu pożądaniu, bez tabu i jakichkolwiek oporów. Jeśli mam gdzieś okazję, chętnie z nimi o tym rozmawiam. Niestety dość mało jest takich filmów, gdzie znajduję to, co mnie w tym wszystkim realnie fascynuje.
 
@
Silence
Dziękuję za miłe zwierzenie i kulturalną wypowiedź :)
Z mojej strony mogę powiedzieć, że nie wiem jak dokładnie się to zaczęło, ani jak to zadziałało (!?) ale wiem, że strasznie uwielbiałem za młodu dotykać macic klaczy (konie). Pamiętam, jak pierwszy raz dotknąłem pochwy klaczy i aż dostałem wzwodu, a miałem naprawdę mało lat :)
Dlaczego na to mnie akurat naszło i dlaczego klacz? TO pytanie zadaję sobie od dawien dawna :)
Pamiętam też jak pierwszy raz "kręciła się" za mną suczka i ot tak z braku powodu dałem jej polizać swojego małego :D
Co chętnie zrobiła! Nie umiem uzasadnić dlaczego tak postępowałem i postępuję, dlatego opowiedzcie swoje historię, może wyjdzie jakiś consus :)
P.S
Dziękuję za kulturalną wypowiedź.
Może dzięki Twojemu wpisowi pojawi się więcej "zwierzeń" od innych osób :)
Pozdrawiam :)

P.S 2
@
Siwykrzys
Przez takie osoby jak ty, to forum jest jak sahara. Zero polotu, brak kultury i zrozumienia.
Powodzenia przy masturbacji adekwatnie filmów typu zoofilia.
 
Nie wiem, czy to będzie tutaj typowe, czy nie, ale mnie nie kręcą zwierzęta jako takie. Co więcej, zasadniczo mam duże wątpliwości natury etycznej dotyczące seksu ludzkich mężczyzn z sukami / klaczami - ponieważ nie ma pewności, czy zwierzę chce współżyć z człowiekiem i za bardzo trąci mi to gwałtem, a znęcanie się nad zwierzętami budzi mój sprzeciw.
Oglądam z zainteresowaniem filmy, na których kobiety uprawiają seks z psami, ale przy założeniu, że zwierzak jest wyraźnie chętny - aktywny, entuzjastyczny, podniecony. Ale najważniejsze w tych filmach są dla mnie same kobiety i ich doznania - oglądanie ich podniecenia, tego jak dają się ponieść zwierzęcemu pożądaniu, bez tabu i jakichkolwiek oporów. Jeśli mam gdzieś okazję, chętnie z nimi o tym rozmawiam. Niestety dość mało jest takich filmów, gdzie znajduję to, co mnie w tym wszystkim realnie fascynuje.
U mnie jest podobnie jak u kolegi, bardzo kręci mnie jak kobieta robi to z psem strasznie to podniecające a kiedy to się zaczęło to ciężko powiedzieć, chyba przypadkowo trafiłem na jakiś filmik i się zaczęło. Parę razy miałem okazję dać małemu psu posuwać moją rękę nic więcej, niestety nie mam swojego psa. Dodam że spróbował bym z psem, ale nie mogę sobie pozwolić na pupila w tej chwili.
 
@gumowy12
Dziękuję za piękny wpis. Dzięki osobom takim jak Ty to forum się rozwija :)
Zachęcam innych do dzielenia się swoimi początkami i proszę o kulturę wypowiedzi!

Pozdrawiam :)
 
Ja mam podobnie, bardzo interesuje mnie ruchany chłopak. Jego wyraz twarzy, jęki, ból i upokorzenie. Mało jest niestety takich filmików.

Lubię też, gdy widać, że ktoś inny jest na filmie i np. kameruje. Potęguje to poniżenie na oczach obcej osoby. Wyobrażam sobie, że ja przychodzę do kogoś, kto ma psa. Nie ma żadnego podniecenia ani nic, gość po prostu każe mi się rozebrać do naga (on się nie rozbiera), wyciąga kamerę, ja muszę powalić chwilę psu i dać mu dupy, co strasznie boli. A potem knot i litry spermy wlewane do mojego tyłka, a obcy obleśny facet wszystkiemu się przygląda i wszystko nagrywa...

Niestety nigdy takiej akcji nie przeżyłem.
 
@k9sin

Przypominam o formie tego topicu i kulturze wypowiedzi.

Przy okazji to nie dział fantazji i fantazjowania, a rodzaj zwierzenia się jak to wszystko się zaczeło.
 
Mnie od zawsze podniecały zwierzaki. Jeszcze przed erą internetu. Pomimo tego, że jestem w związku z kobietą, to jednak zwierzęta są na pierwszym miejscu.

Przez dłuższy czas były to tylko psy. Na początku tylko oral. Po prostu nie wiedziałem, że możliwy jest stosunek z psem. Mój pierwszy raz, kiedy to pies pokazał mi jak się do tego zabrać do dziś jest jednym z najmilszych wspomnień z tamtych lat.

Z suczkami było inaczej. Nie miałem własnej, a nie chciałem do niczego zmuszać tych napotkanych. Pierwszy raz odbyłem stosunek ze swoją wiele lat później, po długim czasie przygotowywania jej. Była to dobra decyzja, bo skończyło się na tym, że to ona częściej inicjowała stosunek niż ja, co było bardzo przyjemnym doświadczeniem.

Kiedyś zdarzało mi się także uprawiać seks z mężczyzną, a i wspólnie bawić się z psem. On bardziej jako obserwator, jako że był stroną tylko aktywna i nie interesowało go nic innego. Także ciekawe doświadczenie.
 
na wsi, wakacyjny wyjazd do dziadkow, mnostwo lat temu, mialem 18 lat bodajze. u sasiadow, poszedlem do szopy oby odebrac i przyniesc dla babci buraki, kiedy tam wszedlem uslyszalem jeki. okazalo sie, ze w narozniku, po kryjomu sasadka w wieku starszym (wowczas miala ponad 30 lat) juz uprawiala seks z psem.
zobaczylem, stanalem jak wryty, nie wiedzialem co robic a ona gestem przywowala mne blizej i powiedziala abym byl cicho i nic nie mowil.
pies byl w niej, ona lezala na plecach w rozkroku i widzac mnie speszonego zaczela dotykac moje krocze. wyczula podniecenie, we mnie sie wrecz gotowalo, nie bylem gotowy na takie widoki, takie doznania. bylem przy niej, lato, krotkie spodeni, koszulka nic wiecej. nie zdazyla jednak wyjac z majtek mojego penisa, ktorego massowala reka, bowiem nagle pies odskoczyl od niej i wowczas zobaczylem bardzo dziwnego penisa i mnostwo czegos mokrego. ona usiadla, znow spojrzala na mnie i powidziala abym ukucnal. zawolala psa, chwycila jego penisa i w odleglosci bardzo bliskiej do moich ust zaczela go lizac. szybkim ruchem skierowala go do moich ust i tak sie zaczelo. bylo to bardzo przyjemne. starsza i atrakcyjna kobieta wyjmowala i wkladala mi do ust penisa psa w miedzyczasie calujac i zlizujac jego soki ktore byly bardzo obfite.
nastepnie wypiela sie i poprosila abym nakierowal penisa psa w jej cipke i ponownie uprawiala z nim seks, trwalo to chwile, wyjela czy bardziej odsunela sie i powiedziala abym wylizal jej cipke.
i tak sie u mnie zaczelo. do dzis lubie te tematy, ogladac, czytac, funkcjonuje w zwiazku tzn rodzina, dzieci i uprawiam duzo seksu normalnego z zona.
chcialbym jednak przezyc spotkanie z para gdzie pan jest bi i dodatkowo jest pies do zabawy. otwarty jestem na bardzo wiele.
aha, z sasiadka mialem jeszcze dwa spotkania erotyczne, o nich moze innym razem.
 
U mnie było dość niezwykle ponieważ byłem młody i w ogóle nie myślałem o zwierzakach w ten sposób, któregoś pięknego dnia do stajni zawitała nowa klacz była młoda i strasznie charakterna, jak miałem czas to chciałem się z nią przywitać i wtedy okazało się że jest w rui, na mój dotyk zareagowała tym że przycisnęła mnie zadem do ściany boksu no i ocierała się o mnie więc najpierw spróbowałem palcem a potem językiem zrobić jej dobrze :) widząc jak tego pragnie sam się podjarałem a potem to już hormony zadziałały, tak więc można powiedzieć że to klacz pokazała mi że można ją ujeżdżać w przyjemniejszy sposób i nakierowała na zoo. A potem dopiero zacząłem filmiki oglądać.
 
Żartobliwie tym razem :)
Lekko zboczę z tematu, ale ten fragment mnie rozwalił na łopatki, zwłaszcza od 1:20 :)

Zapraszam do dalszego zwierzania się i miłych opowieści :)
 
Ja przy pierwszym zakleszczeniu spanikowałem i "uwolniłem się" dość szybko. Nie miałem pojęcia jak to jest, nigdy nie widziałem wcześniej żadnych filmów. Bałem się, że zostaniemy tak na 15-20 minut, a było to na łonie natury, w miejscu mało bezpiecznym. Patrząc z perspektywy czasu nie było się czego bać. Nie był to pies dużych rozmiarów. Porównując do mojego obecnego partnera, pewnie 3-4 razy mniejszy penis.

Później miałem jeszcze okazje być z większymi psami, pokroju owczarka niemieckiego. Niestety nie zdecydowałem się nigdy na zakleszczenie, ze względu na ich wielkość. Teraz tego żałuję. Nie ma się czego bać, kwestia odpowiedniego przygotowania. W tym przypadku wielkość robi wielką różnice.

Pamiętając własne początki, opowieści pokroju pierwsze zakleszczenie z dogiem niemieckim czy owczarkiem bez przygotowania i rozpływanie się na tym, jakie to było przyjemne wkładam między bajki.

Fajnie, że zaczyna się coś dziać na tym forum, ciekawy temat.
 
Mój pierwszy raz był za czasów szkoły z pieskiem rasy kundel :) dość mały piesek. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co i jak, rajcowało mnie same pukanie mnie tyłek. Po jakimś czasie i parę pierwszych filmikach w necie mniej więcej wiedziałem jak się ustawić do rozmiaru kundelka i dopiero wtedy udało się pierwsze zakleszczenie. Nie było za długo ale zawsze coś.
Potem to już z górki poszło :) Pojawiły się inne pieski różnych ras oraz wielkości. Najdłużej zaczepiony byłem z 9 letnim Amstaffem ponad 30 minut. Obecnie mam stałego partnera Owczarka rasy mieszaniec :) ma dość sporych rozmiarów węzeł i bez przygotowania się wcześniej nawet nie próbuje go w sobie pomieścić całego. Najczęściej puka mnie ale z węzłem na zewnątrz a ja go trzymam aż sam zmaleje tak średnio do 15 minut.
 
Ja przy pierwszym zakleszczeniu spanikowałem i "uwolniłem się" dość szybko. Nie miałem pojęcia jak to jest, nigdy nie widziałem wcześniej żadnych filmów. Bałem się, że zostaniemy tak na 15-20 minut, a było to na łonie natury, w miejscu mało bezpiecznym. Patrząc z perspektywy czasu nie było się czego bać. Nie był to pies dużych rozmiarów. Porównując do mojego obecnego partnera, pewnie 3-4 razy mniejszy penis.

Później miałem jeszcze okazje być z większymi psami, pokroju owczarka niemieckiego. Niestety nie zdecydowałem się nigdy na zakleszczenie, ze względu na ich wielkość. Teraz tego żałuję. Nie ma się czego bać, kwestia odpowiedniego przygotowania. W tym przypadku wielkość robi wielką różnice.

Pamiętając własne początki, opowieści pokroju pierwsze zakleszczenie z dogiem niemieckim czy owczarkiem bez przygotowania i rozpływanie się na tym, jakie to było przyjemne wkładam między bajki.

Fajnie, że zaczyna się coś dziać na tym forum, ciekawy temat.


Cieszę się, że ktoś docenił tematykę i zaczął rozwijać się taki temat :)

Szkoda, że żadna kobieta nie chce się wypowiadać.
O ile takie są tutaj...


P.S
Tylko proszę bez zbędnych i udawanych kont kobiet... to od razu widać... ;)

Pozdrawiam!
 
Witam, jestem tu nowy i mam nadzieję, że poznam ciekawe osoby :).


Ponawiam prośbę o zmianę działu w wyniku takiego pytania.
Istnieje inny topic dla tego typu pytań/dialogów.

Tutaj piszemy o tym, jak to się zaczęło (jest to jasno napisane).

Ponownie proszę o dostosowanie się do formuły tematu i trzymania się tego.

Pozdrawiam.
 
Mój pierwszy raz z psem był jakieś 2 lata temu posokowiec bawarski taka rasa zaczęło się od tego że moja suczka yorka dostała cieczke on na nią skoczył próbował zapiąć podnieciło mnie to dałem ręke na jego penis i wyruchał mnie w rękę jakiś czas później tak poprostu wypiąłem się do niego i wskoczył zakleszczyłem się na jakieś 15-20 min było to przyjemne aktualnie zakupiłem boksera jest to szczeniak i pytanie ile lat/miesięcy musi mieć pies aby wskoczył na mnie???
 
Mój pierwszy raz z psem był jakieś 2 lata temu posokowiec bawarski taka rasa zaczęło się od tego że moja suczka yorka dostała cieczke on na nią skoczył próbował zapiąć podnieciło mnie to dałem ręke na jego penis i wyruchał mnie w rękę jakiś czas później tak poprostu wypiąłem się do niego i wskoczył zakleszczyłem się na jakieś 15-20 min było to przyjemne aktualnie zakupiłem boksera jest to szczeniak i pytanie ile lat/miesięcy musi mieć pies aby wskoczył na mnie???
Po dwóch latach pies osiąga pełna dojrzałość płciową choć może wykazywać chęci wcześniej
 
Mega sexy przeżycia. Mnie od zawsze bardzo podniecało to, że mógłbym przyłapać moją mamę jak robi to z psem. Wtedy na pewno poprosiłbym żeby i mi dała. Od tej fantazji zaczęła się u mnie fascynacja tematem animal.
 
Nie wiem, czy to będzie tutaj typowe, czy nie, ale mnie nie kręcą zwierzęta jako takie. Co więcej, zasadniczo mam duże wątpliwości natury etycznej dotyczące seksu ludzkich mężczyzn z sukami / klaczami - ponieważ nie ma pewności, czy zwierzę chce współżyć z człowiekiem i za bardzo trąci mi to gwałtem, a znęcanie się nad zwierzętami budzi mój sprzeciw.
Oglądam z zainteresowaniem filmy, na których kobiety uprawiają seks z psami, ale przy założeniu, że zwierzak jest wyraźnie chętny - aktywny, entuzjastyczny, podniecony. Ale najważniejsze w tych filmach są dla mnie same kobiety i ich doznania - oglądanie ich podniecenia, tego jak dają się ponieść zwierzęcemu pożądaniu, bez tabu i jakichkolwiek oporów. Jeśli mam gdzieś okazję, chętnie z nimi o tym rozmawiam. Niestety dość mało jest takich filmów, gdzie znajduję to, co mnie w tym wszystkim realnie fascynuje.

Mam identyczne zapatrywania i podejście. Tematyka animal jest dla mnie tylko i wyłącznie parafilią, no i inspiracją do niektórych grafik. Jako facet nigdy nie zdecydował bym się na jakikolwiek kontakt ze zwierzakiem. Ale gdybym był kobietą to kto wie..

A jak to się zaczęło? Był identyczny temat w ogólnej sekcji ZV i tam króciutko odpisałem po angielsku. Ogólnie interesują i kręcą mnie kobiety. Ale raz w pewnym sklepie dla fanów militariów i muzyki metalowej zobaczyłem duży plakat na ścianie, na którym fajna młoda dziewczyna w kusej kiece była ruchana przez królika czy zająca. Miało to zabarwienie humorystyczne ale mi, nabuzowanemu hormonami wtedy 14-latkowi wydało się to podniecające. Było to jakoś w roku 1995-tym. Pierwsze scenki kobiet ze zwierzakami narysowałem sobie sam, zdjęcia i filmy odkryłem duuuużo później. Od teg momentu poza samymi kobietami, mega kręcił mnie widok kobiety z psem ale taką akcję na żywo widziałem tylko lub aż.. dwa razy. I było to znacznie ciekawsze niż wyobrażenia. Plus dodatkowa inspiracja do artystycznej twórczości własnej :)
 
Coś mało dajecie opowieści w temacie. Jak miałem 16 może 17 lat byłem u cioci na wsi, a w oborze leżała krowa z otworem ociekającym śluzem, zebrało mnie tak, że zapragnąłem w nią włożyć twardego i nabrzmiałego kutasa, już zacząłem się pochylać i próbowałem w nią trafić gdy nagle, zanim jej dotknąłem, popłynęła sperma, tak po prostu nawet bez poczucia, że mam orgazm... Tak, że ubrudziłem ją tylko pod ogonem
 
Co to moralności tego. Człowiek ustala co jest dla niego moralne co nie. Ogólne zasady część z nich jest głupia i to że są powrzechnie uznawane za dobre nie znaczy że takie są. Kto się z mną nie zgadza przypominam że ludzie wierzyli że Hitler jest zbawcą rasy "aryjskiej" i dla tych ludzi to była święta prawda że ta rasa jest najlepsza ale to nie znaczy że tak było. I tak samo tu, to że spoleczmetswo jako ogół uwarza że zoofila to coś nie moralnego nie znaczy że tak jest tym bardziej że już za moralne uznaje się np jeździectwo które w dużej części opiera się na strachu istoty żywej. Lub uznaje się za moralne zaśmiecanie planety i niszczenie jej odpadami. Więc ogólne zasady społeczeństwa to że są ogólne nie znaczy że są 100% dobre i należy tylko ich przestrzegać. Zoofilia nie jest wynaturzeniem jak sądzą niektórzy ponieważ występuje u innych gatunków co za tym idzie występuje w naturze. Jest zjawiskiem naturalnym nie jest to normą bo jednak norma jest to "droga" która wybiera się wiekoszazc a większość jest heterosekuslanymi ludźmi i można mówić że są normlani bo nie odbiegają od normy. Natomiast zoofilia nie jest nie moralna kiedy oby dwie storny robią to naturalnie w harmonii z sobią znaczy i np facet chce i klacz chce. I oczywiście że klacz może wyrazić zgodę jak i takiej nie udzielić ponieważ sygnalizuje to mową ciała i myślę że każdy kto chce "usłyszeć" to co zwierzę do ciebie mówi i spędzi odpowiednio dużo czasu z końmi bedzie rozumieć ich komunikację. To tak jak byś wyjechał do kraju gdzie ludzie posługują się tylko językiem migowym, po jakimś czasie się nauczysz. I to samo tu. Pozatym jesli jesteś pesudomiłośniekm zwierząt i twierdzisz że to tylko kupa mięsa co nie myśli i nie kocha ale jest wodzona przez insnkt i że dokonuje na niej gwałtu to : 1. Myślisz się bo nawet gdybym nie umiał odczytać sygnału klaczy że nie ma ochoty na seks to poprostu by mi strzeliła kopa. 2. Skoro to nie myśli i nie kocha to można to ruchać jak się chce i ile bo i tak nie myśli więc krzywda mu się nie dzieje bo to tylko mięsna roślinka? A propos zgody jakoś na rzeź albo na zapierdol pod siodłem ciągnę za wędzidło i napierdalanie batem czy wciągane pod górę spasionych turystów to nie trzeba zgody? To jest nie moralne myślenie wyrowkowe to uznam że jest moralne bo mi się podoba a to uznam że nie normlane bo mi się nie podoba. Jeśli akt zoofili odbywa się na zasadzie gwałtu czyli ktoś zwiąże albo naćpa zwierzę oczywiście jest to bardzo nie moralne i osobiście powibijalbym takiemu skurwysynowi każdy ząbek w japie a jeśli by dalej mu się chciało na zabawy na klaczy która wyraźnie daje do zrozumienia że nie chce to bym go poprostu wykastrował.
 
Conajwyrzej zoo może szkodzić cywilizacji ale nie człowiekowi jako gatunkowi bo jednak ludzie to też tylko zwierzęta a cywilizacja pierwotnie została wymyślona by wygodniej spełniać zwierzęce potrzeby i dalej tak jest że cywilizacja opiera się na tym że jesteśmy zwierzętami kusi się nas np statusem społecznym że dostaniesz lepsza pracę skończ studia będziesz kimś to jest nic innego jak potrzeba pokazania się w stadzie że ma się wysoką rangę w hierarchii tak samo pieniądzę są walutą więc możemy za to mieć np jedzenie albo przyjemsnci lub też wyższość w hierarchii np ładny dom czy szpanerski zegarek i samochód więc podświadomość każe nam gonić za pienidzaem i ludzie którzy znają te zwierztce mechanizmy i umieją je wykorzystać mają przewagę.
 
Cześć wszystkim. Jestem bi i lubie zoo. Szkoda że jest tu nas tak mało. Ja swoją jedyną, choć długą przygodę miałem w wieku 13-14 lat. Mieszkałem z rodzicami na obrzeżach miasta w domu jednorodzinnym. Na początku lat 90' w Polsce sex był tematem tabu. W domu oglądałem filmy porno na video, które chowali przede mną rodzice. Były to filmy zwykłe - hetero. Oczywiście po jakimś czasie same filmy nie wystarczyły do samozaspokojenia. W tamtych czasach po ulicach polskich miast biegało bardzo dużo bezpańskich psów. Do szkoły jeździłem czerwoniakiem i wielokrotnie zdarzało się jak na przystanku psy kopulowały przy ludziach czekających na autobus. Wielokrotnie chciało mi się śmiać jak matki tłumaczyły swoim dziecią że pieski tylko fajnie się bawią. I właśnie wtedy stało się to, co mnie bardzo mocno podnieciło. Wcześniej przyglądając się kopulacji psów podniecałem się ale byłem zawiedziony bo nie było widać penisa ani waginy. Któregoś razu zdarzyło się że duży pies dosiadł sukę na całego, suka odchyliła ogon a pies był w niej i ostro posówał. Po chwili jakiś facet popędził ruchającą się parę, co spowodowało że przestraszona suka zaczeła ciągnąć za sobą przerażonego psa. Po chwili usłyszałem głośny jazgot i skowyt kochanków. Okazało się że suka uwolniła się od psa i leżąc lizała sobie cipkę. Pies stał i nadal wykonywał ruchy kopulacyjne. I to co zobaczyłem spowodowało że w wieku 13lat odkryłem w sobie zoofila. Pies stojąc obok suki i wąchając jej zbolałą cipkę wykonywał ruchy kopulacyjne a pod brzuchem wisiał mu ogromny, nabrzmiały czerwono fioletowy kutas z ogromną kulą przy napletku. W tamtych czasach nie było Internetu więc skąd miałem wiedzieć dlaczego psy po kopulacji są ze sobą zczepione? Teraz już wiedziałem co było tego powodem. W tamtej chwili wiedziałem że biedny pies nie dokończył, nie spuścił się i dlatego tak się zachowywał. Żałowałem że wszystko działo się w miejscu publicznym bo już wtedy fantazjowałem że chętnie bym pomógł biednemu ruchaczowi spuścić się w moich rękach a nawet w moich ustach. Już wiedziałem, że żeby zaspokoić swoje rządze i nie urwać sobie penisa przez wielokrotne walenie konia przy tych samych starych filmach porno muszę spróbować sexu z dorodnym psem. Okazja nadażyła się bardzo szybko bo nasi sąsiedzi i bliscy znajomi moich rodziców posiadali dorodnego wilczura który wabił się piwko. Koło domu mieliśmy duży ogród w którym organizowaliśmy ogniska (pojęcie grila dopiero się pojawiało), nasi sąsiedzi przychodzili do nas z psem i już wtedy po cichu pytałem się go czy pozwoli sobie obciągnąć i czy ma chęć mnie wyruchać? Odpowiedź zawsze była ta sama czyli radosne merdanie ogonem :cool:.Po krótkim czasie wkupiłem się w łaski właścicieli psa i samego piwka. Właściciele nie mieli czasu na wyprowadzanie psa na większe wycieczki więc chętnie jako uczynny chłopiec to robiłem. Mój pierwszy raz był u mnie w domu. Po długiej znajomości z piwkiem odważyłem się spróbować zachęcić psa nową zabawą. Zabrałem go od sąsiadów, ale zamiast na spacer zabrałem piwko do mojego domu. Rozebrałem się i zacząłem się z nim bawić. Pies od razu zbystrzał i poczuł nowe zapachy mojego ciała, krocza. Bałem się bo był to duży dorodny wilk i mógł się różnie zachować. Od razu obwąchał mojego penisa i jądra. Ja go w tym czasie drapałem bo brzuchu które tak bardzo lubił. Po chwili nachalnie chciał powąchać moją dziurę. Odwróciłem się do niego na czworakach i wtedy poczułem jak piwko ma strasznie szorstki język. Zaczął mocno i z zacięciem lizać mój tyłek i jądra a przede wszystkim moją dziewiczą dziurkę. Piwko wyraźnie był zainteresowany całą sytuacją. Pies tak mocno lizał mój tyłek że po chwili rozluźniłem się na tyle że kilka krotnie poczułem jego język głębiej co powodowało że moje zwieracze znów się zacieśniały. Piwko im głębiej wchodził w moją dziurkę tym miał większy apetyt. Nie wytrzymałem i po kilku ruchach na moim penisie, wytrysnołem jak fontanna z taką ilością spermy jak nigdy wcześniej. Ku mojemu zdziwieniu kałużę spermy natychmiast zlizał pies. Złapałem go za penisa zchowanego w napletku i zacząłem pieścić jego jądra. Nie wytrzymałem i zaczełem go ostro masturbować. Piwko od razu zaczął wykonywać ruch kopulacyjne i cały czas odwracał się do swojego kutasa, którego trzymałem w ręku i lizała mi rękę. Uciekał, chyba ze strachu bo nie wiedział co się dzieje. Robiłem wszystko żeby wziąść jego twardego penisa do buzi. Zsunołem napletek. Pokazał się wielki fioletowy gruby penis. Po chwili piwko zapiszczał, zorientowałem się że już nie mogę ściągnąć napleteka z jego wielkiej kuli. Nie wytrzymałem i od razu wziąłem jego pytę do buzi i poczułem dziwny słony smak, zauważyłem małe kropelki moczu wypływające z końcówki. Nie przeszkadzało mi to wcale. Piwko uciekał, robiąc cały czas mocne i szybkie ruchy kopulacyjne a ja trzymałem jego penisa w ustach i się kolejny raz masturbowałem. Ja się spuściłem kilka razy aż chyba oboje mieliśmy dość. Nie wiem czy piwko się spuścił ponieważ ilość płynów które wyciekły z jego penisa była tak duża że nie widziałem co było moczem a co spermą. Tym bardziej że psia sperma nie jest tak gęsta jak ludzka. Tak bawiliśmy się wielokrotnie co najmniej raz w tygodniu. Nauczyłem się że trzeba wcześniej ściągnąć napletek przed pełnym wzwodem aby odsłonić kule i swobodnie ją pieścić. Piwko widząc mnie wiedział co się święci. Zawsze skakał, cieszył się na mój widok. Masturbowałem go nawet podczas spacerów w miejscach mniej dostępnych dla ludzi. A on zawsze był chętny wylizać mi krocze. Co do analu piwko zawsze był chętny. Ale ja nie dałem rady. A dlaczego? Z prostej przyczyny. Nie przesadzam ale Piwko miał ogromnego penisa, którego nie mogłem zmieścić w ustach. Później oglądałem wiele filmów zoo i nie widziałem u psów tak wielkiego człona. Wiele razy pozwalałem mu "dosiąść" siebie. Zauważyłem że pies nie stawia penisa na 100%, dopiero jak poczuje że jest w środku zaczyna się zabawa, czyli pies powiększa swojego penisa i wbija go jak najgłębiej żeby zakleszczyć się w dziurce. Ja nie dałem rady. Raz piwko od razu tak głęboko i mocno mi wbił penisa w moją dziurę, że aż łzy mi stanęły w oczach. Od razu całe podniecenie mi przeszło. Tym bardziej że jak pies poczuł że jest już głęboko we mnie był bardzo silny i nie mogłem szybko z pod niego się wydostać ale jakoś się udało, tylko później dziura piekła jak cholera. Można powiedzieć że naprawde mnie przygwoździł. Podniecało mnie nawet to że chce mnie posiąść i szuka penisem dziury. Czasem rozluźniłem się na tyle aby mógł we mnie wejść ale piwko nie rozumiał pojęcia "delikatnie", jak tylko poczuł że jest w "przedsionku" to z pełną mocą wbijał się w mój mały niedoświadczony tyłek a przy tym od razu zwiększał siłę aby mnie przytrzymać - nie dawałem rady ale podniecenie było niesamowite. Tak bawiliśmy się z 1,5 roku aż właściciele wyprowadzili się w inne miejsce. Nie wiem jakie były losy psa. Na pewno właściciele o niego dbali. Dziś jego właściciel jest siwym staruszkiem a jego właścicielka nie żyje. A on sam nie wiem w którym roku zakończył swoje pieskie życie.
Jak piszę te wspomnienia to pamiętam, że w tym czasie kiedy się zabawialiśmy miał około 5 lat. Śmieszne były sytuacje kiedy był dopuszczany do suki (bo był bardzo dorodnym i pięknym wilkiem) nie miał na nią ochoty:giggle:. Tak ostro się zabawialiśmy że zdarzały się sytuacje że przy większych spotkaniach gdy ktoś zaczął go głaskać to po chwili piwko z zadowoleniem wyciągał swojego ogromnego zaganiacza i wykonywał ruchy frykcyjne. Do dziś z tego się śmieje bo pewnie nie jednego faceta i kobietę zawstydzał wielkością swojej pyty, która ze względu na wielkość i masę nie stała pod brzuchem tylko zwisała między łapami. Dobrze to wspominam. Żałowałem bardzo kiedy to się skończyło. Później już nie miałem żadnych kontaktów zoo z psami. Raz tylko udało mi się po macać drąga ogierowi. W technikum mój kolega pochodził z wioski. Często się spotykaliśmy u niego. Nie rozpisując się, któregoś dnia nadarzyła się okazja dotknąć jąder i trąby konia. Doświadczenie bardzo fajne i podniecające. Ogier nie pokazał wszystkiego w 100% ale przeżycie niezapomniane. Koń był okazały ale spokojny. To tyle. Wiem że długo ale mam nadzieję, że kogoś swoimi prawdziwymi wspomnieniami nakłonie aby też coś tu napisał. Teraz jestem po 40. Mam wielką chęć się zabawić ale nie ma z kim. Może ktoś podrzuci jakieś inne polskie fora, na których spotykają się osoby z podobnymi zamiłowaniami, za co z góry dziękuję.
Pozdrawiam.
super, widze ze lubiles smak psich sokow😈
 
uświadomiłem sobie w wieku 14 lat że chce to zrobić z klaczą i w wieku 15 poszedłem na wolontariat do stajni żeby mieć kontakt z koniem i podobnie jak kolega @HonryKion trafiłem na grzejącą się klacz która odwróciła mnie o 180 stopni tak mnie oczarowała ta klacz pierwszy bliski kontakt z koniem była nie do opisania odrazu wiedziałem że to jest to mój insnytk zwariował i kazał mi się wręcz na nią rzucić i wyruchać jak nie okiełznany ogier
Zazdroszczę Ci, że miałeś takie szczęście
 
Mój pierwszy raz był za czasów szkoły z pieskiem rasy kundel :) dość mały piesek. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co i jak, rajcowało mnie same pukanie mnie tyłek. Po jakimś czasie i parę pierwszych filmikach w necie mniej więcej wiedziałem jak się ustawić do rozmiaru kundelka i dopiero wtedy udało się pierwsze zakleszczenie. Nie było za długo ale zawsze coś.
Kiedyś miałem takiego mniejszego kundelka, ale co to był za zawodnik. Serca do zabawy mu nie brakowało. W sumie najlepszy pies jakiego miałem w kontekście zachowania po zakleszczeniu. Można powiedzieć, że czym innym nadrabiał wielkość. Do tego stopnia, że często wybierałem jego niż moje większe psy. Spokojny i opanowany. Każda pozycja była dla niego wygodna. Najlepsze było to, że często przy zakleszczeniu kładł się na mnie i zamykał oczy. Nie zdziwiłbym się, jakby mu się w takiej pozycji zdarzało usnąć :D
 
U mnie było dość niezwykle ponieważ byłem młody i w ogóle nie myślałem o zwierzakach w ten sposób, któregoś pięknego dnia do stajni zawitała nowa klacz była młoda i strasznie charakterna, jak miałem czas to chciałem się z nią przywitać i wtedy okazało się że jest w rui, na mój dotyk zareagowała tym że przycisnęła mnie zadem do ściany boksu no i ocierała się o mnie więc najpierw spróbowałem palcem a potem językiem zrobić jej dobrze :) widząc jak tego pragnie sam się podjarałem a potem to już hormony zadziałały, tak więc można powiedzieć że to klacz pokazała mi że można ją ujeżdżać w przyjemniejszy sposób i nakierowała na zoo. A potem dopiero zacząłem filmiki oglądać.
Zazdroszczę kurdę takiej nauczycielki haha
 
U mnie się zaczęło od filmów potem pierwsza próba druga i kolejna z perspektywy czasu chciał bym codziennie mieć bzykany tyłek przez psa bardzo mi się to podoba im większy grubszy knott tym lepiej jara mnie mieszanina bólu i przyjemności
 
Back
Top